Wiosna przybyła na całego, słonko świeci z oknem i po ośmiu godzinach przy pracowym komputerze w domu już chęci do laptopa brak :) To takie krótkie usprawiedliwienie na brak postów w ostatnim czasie :)
Piękna pogoda przyczyniła się też do rozpoczęcia sezonu działkowego! Oooo jak ja kocham działeczkę!
A jak się budzi i kwitnie wszytko wkoło to serducho się raduje ;)
Zazieleniły (a nawet zarumieniły) się też truskawki, więc pomyślałam, że to dobry czas na zamieszczenie przepisu na truskawkowe rafaello ;)
Ciasto to jest zestawieniem wilgotnego biszkoptu, truskawkowego musu i kokosowej masy śmietanowej.
Podstawą tego ciasta jest biszkopt z poprzedniego postu. Z podanych proporcji w dużej blaszce wyjdzie dość płaski spód, ale wystarczająco dobry do Raffaello.
Składniki na ciasto:
- 5 jaj
-0,5 szkl. cukru
- 1 szkl. mąki tortowej
- 5 łyżek oleju
- cukier waniliowy
Składniki na mus truskawkowy:
- 2 szkl. zblendowanych truskawek
- dwie galaretki truskawkowe
- 80-100 ml wody (lub soku z truskawek)
Składniki na masę śmietanowo-kokosową:
- 400 ml. śmietany 30% (lub 36%)
- 2 op. śnieżki (bądź innego fixu do ubijania śmietany)
- 1,5 tabliczki białej czekolady
- 1 szkl. wiórków kokosowych
- 1 szkl.okruszków biszkoptowych (zblendowanych biszkoptów)
Dodatkowo:
- 80 ml mleka
- 80 g płatków migdałowych
Biszkopt przygotowujemy według przepisu z poprzedniego postu na
dobry biszkopt. Kiedy ostygnie zwilżamy go mlekiem.
Ponieważ ja używałam ostatnich już mrożonych truskawek rozmroziłam je na sitku. W soku, który wypłyną podczas rozmrażania do dolnej miseczki rozpuściłam galaretki.
Jeżeli używamy świeżych truskawek mamy dwa wyjścia. W pierwszym po zblendowaniu truskawek odsączamy je na drobnym sitku (jak od mąki) i odciśniętego soku używamy do rozpuszczenia galaretek. W drugim zblendowane truskawki odstawiamy na bok, a galaretki rozpuszczamy w gorącej wodzie.
Zwrócić trzeba uwagę na soczystość owoców. Dożo płynu może utrudnić tężenie masy truskawkowej!
Jak wykonać masę? Zblendowane truskawki przekładamy do wysokiego naczynia. Galaretki rozpuszczamy w gorącej wodzie lub odciśniętym i podgrzanym soku. Następnie miksując truskawki dolewamy przestudzoną rozpuszczona galaretkę. Kiedy oba płyny się połączą - masa jest gotowa. Można wstawić ją do lodówki by troszkę zgęstniała. Jeśli masa już lekko tężeje, można przełożyć ją na nasączony mlekiem biszkopt.
Ciasto z masą truskawkową chowamy w chłodne miejsce, na przykład do lodówki i zabieramy się za masę śmietanową.
Zaczynamy od rozpuszczenia czekolady w kąpieli wodnej.
Schłodzoną śmietanę wlewamy do wysokiego naczynia i miksujemy.
Dosypujemy fix śmietanowy (śnieżkę) i miksujemy dalej.
Kiedy śmietana już będzie ubita, nieprzerywając miksowania, cienkim strumieniem dolewamy rozpuszczoną czekoladę i miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dosypujemy okruszki i wiórki. Proponuję robić to partiami. Zdarza się że śmietana jest na tyle gęsta, że nie przyjmuje dużej ilości okruszków.
Można więc wtedy zrezygnować z ich części.
Gotową masę przekładamy na stężałą masę truskawkową.
Migdały w płatkach przesypujemy na suchą patelnię i prażymy kilka minut. Poruszając patelnią pilnujemy by migdały się nie przypaliły, bo będą gorzkie. Przestudzonymi, prażonymi migdałami posypujemy wierzch ciasta. Całość wstawiamy do lodówki i mocno schładzamy.
SMACZNEGO!